100 lat temu – w święto Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny – pod Warszawą rozegrała się jedna z najważniejszych bitew w dziejach świata. Odniesione w niej zwycięstwo Wojska Polskiego nad armią bolszewicką nazwano Cudem nad Wisłą. Aby zrozumieć klimat tamtych dni i nastroje, jakie ogarniały polskie serca, zapoznajmy się z wypowiedzią szeregowego żołnierza, patriotycznego bojownika o niepodległość Ojczyzny Jana Lewka. Wraz z 7 kompanią 4 Pułku Piechoty Legionów bronił on naszego „być albo nie być” w Bitwie Warszawskiej. Po triumfie nad Wisłą przysłał do rodziców w Lipinkach (leżących pomiędzy Jasłem a Gorlicami) wzruszający, wierszowany list ze stemplem Poczty Polowej nr 26 i datą 20 stycznia 1921r.
List Janka ochotnika
Matuś moja serdeczna! List Wam dziś posyłam,
Z naszych polskich okopów, aż hen spod Warszawy,
Gdzie ostre świszczą kule i huczą armaty,
Gdzie od rana do nocy toczy się bój krwawy,…
Najprzód niechajże będzie Chrystus pochwalony!
Pozdrawiam Was z daleka, moiście Ojcowie,
I słucham sercem całem, jako w naszej chacie
„Na wieki wieków Amen” każdy mi odpowie!
Chciałbym, ja chciałbym dzisiaj uklęknąć tam z Wami
W naszym wiejskim kościele, oj! Matulu droga,
Za naszych bohaterów, za waleczne boje
całem sercem i duszą z Wami chwalić Boga!
Ale iżeście wszyscy hen bardzo daleko,
To chociaż Wam opowiem przeróżne te dziwy,
A Wy dziękujcie co dzień, że mnie tu od śmierci
Miłosiernie ratował Pan nasz litościwy.
Bo strasznie tutaj strasznie chłopcy nam ginęli
Od tych kul bolszewickich, Matuś moja miła,
A tu co dzień straszniejsza jakoby spod ziemi
Rosła moskiewskiej hordy piekieł godna siła…
Jużeśwa byli całkiem i wiarę stracili
W nasze polskie Zwycięstwo, no i w polską sprawę,
I serca nasze marły od wielkiego żalu,
Że trzeba będzie wrogom oddać już Warszawę!
Poległ nam Ksiądz Skorupka, obrońca – bohater,
Co jeno z Krzyżem w ręku szedł, Matuś na wroga.
A żołnierzy zaklinał na Chrystusa rany,
By nie szczędzili życia dla kraju i Boga!…
Szły za nim w bój zaciekły młodziutkie wiarusy,
Dzieci jeszcze oręża utrzymać niezdolne,
Idąc w ogień na wroga kładły się szeregi
Kosą śmierci podcięte jak te kwiaty polne!
Sam pan Jenerał Haller objeżdżał zastępy
Zagrzewał nasze męstwo, dodawał otuchy,
Ale złe już, Matulu, jakby się sprzysięgło,
Wciąż o cofaniu naszych dochodziły słuchy!…
I tak moiście mili gdy serca wojaków
Coraz to już czarniejszy szarpał ból i troska
Wiecie, Matuś, kto kraj nasz polski uratował
Od wrogów i upadku?… wiecie?… Matka Boska!…
Słuchajcie jeno wszyscy, co Wam prawić będę,
Słuchajcie jeno dobrze, a chwalcie Maryję,
Bo ten, co wtedy widział, to już nie zapomni
Wieczoru w Przenajświętszej Zielnej wigiliją!…
Piekło było okrutne od samego rana
(Jak zimą przy pożarze u nas tam w Grabowej):
Tośmy wieczorem wytchnąć poszli trochę razem
Z Kowalów dziarskim Stachem i z Jaśkiem Wawrzkowej.
Usiedliśmy pod lasem, do snu chyląc głowy
Słonko już zachodziło czerwone, pożarne,
Złociło nadwiślańskie zieloniutkie łąki
I przesiąkłe krwią naszych pól ugory czarne,
Nagle – jasność nas jakaś zewsząd oświeciła;
Mrok wieczorny zajaśniał nam łuną purpury,
Zerwaliśmy się Matuś, wylękli zdziwieni
Że słonko niby zaszło, a świeci tak z góry!…
Wtem – oj! Wszechmocny Boże! cośmy zobaczyli
Nad naszą starą Wisłą w srebrnych, mglistych cieniach
Płynęła niebios szlakiem jakaś postać jasna,
Jak gdyby prosto z nieba w gwieździstych promieniach!
Jasnogórska ci była! Jasnogórska Pani
Królowa nasza Polska! Nikt inny, jak Ona!
Zstąpiła na tę naszą umęczoną Ziemię,
By bronić nas od wrogów, jak Matka rodzona!
Na kolana się wszyscy rzuciliśmy razem
I płacz ci powstał taki, Matulu kochana,
Jak latoś w Wielki Piątek, gdy w naszym kościele
Ksiądz proboszcz krwawą mękę opowiadał Pana!
Pieśnią cichą szumiały nadwiślańskie trawy,
Miesiąc słał Jej pod stopy promienie złocone,
Sukienkę miała białą z jasności utkaną,
Nad główką Przenajświętszą z gwiazd złotych koronę!
Płakaliśmy ze szczęścia, a Bogurodzica
Patrzyła ku nam z góry słodko i łaskawie…
Smutnych Pocieszycielka, Ucieczka grzeszników
Żegnała pole bitwy i… szła ku Warszawie…
Idąc tak ponad ziemią Częstochowska Pani
Tchnieniem błogosławiła polskich wojowników,
Siejąc w sercach ich wiarę, męstwo i nadzieję,
A lęk śmiertelny w duszach wrogich bolszewików!
Inny duch, Matko droga, ogarnął żołnierzy,
Porwali się do boju, czując, kto ich broni;
Wróg pewien już wygranej cofał się w nieładzie,
Widząc zapał, co dźwigał kraj z nieszczęścia toni!
I zbiliśwa Moskali! oj! okrutnie zbili!
Ominęła Ojczyznę spodziewana klęska,
Jak lwy bili się nasi, bo ich ratowała
Nasza Polska Królowa…, Maryja Zwycięska!…
W naszym starym kościele wszyscy się tam zbierzcie,
Starzy, młodzi, padnijcie razem na kolana,
Pochwalcie za kraj miły cudem ocalony,
Częstochowską Panienkę i Chrystusa Pana!
Idziemy teraz naprzód. Idziemy ochoczo,
Pędzimy bolszewików z granic polskiej ziemi,
Da Bóg, Ojcowie moi, niedługo, niedługo
Wrócimy do Was wszyscy, wrócimy stęsknieni!
Śni mi się nieraz, Matuś, ta chwila radosna,
Kiedy do Was powrócę i szczęśliwy zoczę,
Nasze pola i lasy, nasze bujne łany
I Hanki mojej miłej złociste warkocze!…
Na tem kończę już moje, Matulu, pisanie,
Pozdrawiam wszystkich moich i ojczyste strony,
A Wam do nóg się chyli serdeczni Ojcowie,
Wasz syn, Janek ochotnik,
Wasz Janek rodzony!…
Przytoczony list pokazuje nam, jak wielką miłością ku Bogu i Ojczyźnie pałali nasi ojcowie, którzy to w dramatycznych czasach zagrożenia jej bytu gotowi byli oddać swoje młode życie. Zdawali sobie bowiem sprawę z tego, że utrata suwerenności państwowej może doprowadzić do moralnej i religijnej katastrofy narodu. Byli przekonani, że przesłanie ideowo-ustrojowe, jakie na swych bagnetach nieśli do Polski bolszewicy, było jednoznacznie ateistyczne i antypolskie. Warto tu jeszcze dodać to, że kiedy na froncie lała się krew żołnierzy, w kościołach i domach wszyscy inni nieustannie zanosili modły do Boga o ratunek przez wstawiennictwo Królowej Polski Najświętszej Maryi Panny Jasnogórskiej. Ratunek przyszedł. Wierzący naród już wtedy uznał to za cud.
Wspominając te wielkie wydarzenia ojczyźniane wysławiajmy dziś Maryję w tę uroczystość jej Wniebowzięcia, dziękujmy za jej opiekę nad nami, ale też polecajmy Bogu poległych wówczas naszych obrońców. Nie zapominajmy także o świętym obowiązku wychowania młodego polskiego pokolenia wedle tych najcenniejszych wartości, które widniały na ich sztandarach, a były to: Bóg, honor, ojczyzna.
Maryjo, Królowo Polski, Królowo Wniebowzięta, módl się za nami!